Το εκκεντρικό hair look της. Της Χριστίνας Πολυκάρπου Η 17χρονη κόρη της Angelina Jolie και του Brad Pitt εθεάθη με ένα νέο hair look ενώ βγήκε για φαγητό Pitt - Jolie: Δείτε πόσο μεγάλωσε η κόρη τους, Shiloh Ostatnio dodałam jakiś dialog na fp i jak zwykle znalazł się ktoś, kto się przyczepił. Już się tak do tego przyzwyczaiłam, że nawet mi powieka nie drgnie, a nawet trochę się uśmiecham, bo dzięki temu jest szansa na nowy temat. I temat się znalazł - karanie dziecka. Bo w dialogu Kosmyk podarł książkę, a ja nie napisałam, w jaki sposób ukarałam moje dziecko za ten haniebny czyn. A że to nie pierwszy raz, jak ktoś się dopytuje o to, jaki odwet wzięłam na swoim krnąbrnym dziecku, w jaki sposób dałam mu popalić. Dziś więc uchylę rąbka tajemnicy, zwierzę się z magicznych sposobów i napiszę prosto z mostu, jak porządnie ukarać dziecko, kiedy coś zniszczy, ale tak, żeby mu w pięty poszło, żeby bolało, żeby zapamiętał na całe życie! Żeby już nie było niedomówień, że moje dziecko obywa się bez kary i nie ponosi konsekwencji swoich czynów. Gotowi? Otóż, moi drodzy. Jest kilka sytuacji, które musimy rozpatrzeć, kiedy rozmawiamy o porządnej karze dla dziecka. Bo każdy haniebny czyn możemy rozpatrywać w kilku kategoriach. Oto one: JAK UKARAĆ DZIECKO, GDY ZNISZCZY COŚ SWOJEGO, BEZ CZEGO MOŻE SIĘ OBEJŚĆ JAK PORZĄDNIE UKARAĆ DZIECKO, GDY ZNISZCZY COŚ, BEZ CZEGO NIE MOŻE SIĘ OBEJŚĆ? JAK PORZĄDNIE UKARAĆ DZIECKO, KIEDY ZNISZCZY RZECZ, KTÓRA NIE NALEŻY ANI DO NIEGO, ANI DO WAS? JAK PORZĄDNIE UKARAĆ DZIECKO, KIEDY BIJE INNE DZIECI? JAK PORZĄDNIE UKARAĆ DZIECKO, KIEDY SIĘ NIE SŁUCHA? JAK PORZĄDNIE UKARAĆ DZIECKO, KIEDY CZEGOŚ ZAPOMNI? JAK PORZĄDNIE UKARAĆ DZIECKO, KTÓRE NIE SPRZĄTA SWOJEGO POKOJU?CZY W OGÓLE JEST SENS KARAĆ DZIECI?Inne moje teksty: JAK UKARAĆ DZIECKO, GDY ZNISZCZY COŚ SWOJEGO, BEZ CZEGO MOŻE SIĘ OBEJŚĆ Tu trzeba być bezwzględnym. Tak jak ja w rzeczonym dialogu o zepsutej książce. Kosmyk wpadł w szał, braciszek go zdenerwował, co się może zdarzyć, bo każdego z nas czasem ktoś irytuje, a że nie umie jeszcze doskonale panować nad złością [jak wielu z nas] wpadł w szał i podarł książkę. Swoją ulubioną książkę. Czytelnik pytał o karę, o to, w jaki sposób wyegzekwowałam odpowiedzialność za to zniszczenie i czy w ogóle to zrobiłam. Owszem. Zrobiłam. Kiedy pomogłam synkowi się uspokoić, zaczęliśmy rozmawiać o tym, co go tak denerwuje, czemu jest nerwowy [spać mu się chciało], Kosmyk zerknął w kierunku swojej podartej książki i zalał się łzami, bo bardzo ją lubił i przykro mu było, że teraz jest zniszczona i już jej nie ma. Konsekwencją podarcia książki była podarta książka oraz umowa, że następnego dnia będzie mógł pomóc mi ją skleić [żeby wprawił się w naprawianiu swoich szkód]. Kara była straszna, bo Kosmyk nie lubi, kiedy taśma klejąca mu się zwija i dużo kosztuje go nie wkurzanie się na nią. Tyle. Dziękuję. Za mało? A czego ty chcesz od trzy, cztero czy pięciolatka? Klęczenia na grochu? Stania w kącie? To sam stawaj za każdym razem, kiedy poniosą cię emocje, coś w złości zepsujesz, w nerwach powiesz, albo się wściekniesz i zbijesz coś ze złości. Dziecko zostaw w spokoju. Ono nie zniszczyło ani tobie, ani sobie życia, po prostu zepsuło swoją zabawkę i teraz musi sobie radzić bez niej, dopóki nie najdzie mnie ochota, żeby kupić mu drugą/inną. Mówisz, że zepsuło specjalnie? A weźmiesz pod uwagę to, że dziecko niewiele rzeczy robi specjalnie, czasem po prostu nie potrafi przewidzieć konsekwencji swoich czynów? To weź. A jeśli przejdzie ci przez głowę, żeby za zepsutą zabawkę zabrać dziecku inną, bo w życiu nie jest lekko, to pomyśl, jakbyś się czuł, gdybyś zepsuła swoje buty. Czy byłoby ci miło, gdyby mąż wyrzucił ci twoje drugie buty, bo skoro nie szanujesz, to nie masz? Albo gdyby zepsuł ci się samochód [tak, to to samo - dziecko się czymś bawi i psuje, ty jeździsz samochodem, więc psujesz], to za zepsucie tego samochodu ktoś zabrałby ci drugi samochód albo pralkę, albo lodówkę, bo przecież kara musi być? No właśnie. Rzeczy, których się używa, niszczą się. Taki los. JAK PORZĄDNIE UKARAĆ DZIECKO, GDY ZNISZCZY COŚ, BEZ CZEGO NIE MOŻE SIĘ OBEJŚĆ? I tu znów - bardzo stanowczo. Sprawa jest przecież poważna. Multum głosów zwracało mi uwagę, że jestem sobie ot taka beztroska, a kiedy dziecko zniszczy coś, co jest mu potrzebne, niezbędne, to co? Też bez kary, ma nie ponieść konsekwencji? A przecież to my - rodzice - musimy tę rzecz kupić na nowo i to może nas wkurzać, możemy czuć złość, że nowe spodnie, nowy plecak, nową kurtkę czy buty. Jak to rozwiązać? Ogromna dyskusja na ten temat przetoczyła się oniegdaj pod tym postem. Niestety, została skasowana, bo jedna pani skutecznie ją zepsuła, przeklinając ten system i obrażając każdego po kolei: Kosmyk przychodzi do mnie z nożyczkami w ręku i pokazuje pocięte na frędzle spodenki: - Zobacz! Nie ciałaś dać żelek, to pociąłem moje spodenki! Zerka na mnie w oczekiwaniu na reakcję w stylu "O ja głupia, mogłam ci dać żelki, to byś nie pociął!" albo "Kurka wodna dziadu jeden, spodenki za stówę zniszczyłeś!". Sama nie wiem zresztą, czy się litować czy złościć, bo rzadko kiedy jego złość przybierała aż tak wyrafinowaną formę, więc milczę i w milczeniu przychodzi mi do głowy najstosowniejsza reakcja. I mimo że pocięte spodenki bolą mnie bardziej, niż on myśli, mówię spokojnie: - No i co? Twoje spodenki. Mówiłeś, że je lubisz. A teraz nie będziesz ich miał, bo całe pociąłeś. Szerokie oczy. Zrozumienie. Usteczka wydymają się w podkówkę i wychodzi z nich rozpaczliwe: - No nie... Moje piękne spodenki! Mamo... ja to jestem czasem taki niemądry! Głównie chodziło o to, że nie każdego stać na spodenki za stówę, kurtkę za dwie, czy buty za trzy. Jeśli już się szarpnie na porządny ciuch dla dziecka, to to jest naprawdę szarpnięcie, a nie phi, wyrzucę, kupię nowe. I ja się z tym zgadzam - jestem blogerką, czasem kasy mam jak lodu, a czasem miesiącami czekam na przelew i pożyczam od rodziców, takie uroki, nie wiedziałam o tym, jak zaczynałam 🙂 W każdym razie u mnie funkcjonuje zasada ograniczonego zaufania - jeśli nie chcę, żeby moje dziecko zniszczyło coś, co jest potrzebne, a na kupno czego mnie nie stać, po prostu tego pilnuję. Nie liczę, że trzylatek będzie pamiętał i wiem, że nawet biczując je na krzyżu nie zmuszę, żeby jego mózg stał się mniej dziurawy niż przeciętny mózg malucha. Przypominam o tym, że kurtkę i buty należy odwiesić, pilnuję plecaka do przedszkola i przypominam, że każda rzecz kosztuje i jeśli ją zniszczymy, o nową będzie trudno. W dyskusji padł argument o kanapę - że jeśli dziecko pomaluje kanapę, to co, jak ukarać? Odpowiedziałam, że jeśli przeszkadza ci pomalowana kanapa, możesz zawsze kupić nową, a jeśli nie chcesz mieć pomalowanej kanapy... kontroluj gdzie maluje twoje dziecko, omów z nim wcześniej zasady, przypominaj i rozmawiaj. Dałaś ciała i nie upilnowałaś? No to możesz ukarać siebie. Dziecko w wieku przedszkolnym, jeśli nie wie, że ma czegoś nie robić, zapewne to zrobi, a jeśli wie, że ma czegoś nie robić, zawsze może spróbować to zrobić choćby po to, żeby zobaczyć, jaki będzie efekt. [mam obecnie nową kanapę i może mnie zjecie, ale jedną z pierwszych rzeczy, jaką zrobiłam z synem, było... pomalowanie jej wewnątrz mazakiem, tylko po to, żeby zobaczył, jak ciężko taka plama może zejść i żeby nie wpadał na takie pomysły - jestem okrutna, choć kanapa mi nie zawiniła]. No dobra, powiecie, czyli w dużej mierze to nasza wina, jeśli dziecko zniszczy coś, na czym nam zależy lub coś, na kupno czego trudno nam będzie zebrać pieniądze? Ojej... a musi być czyjaś wina? Zrządzenie losu, wredne, złośliwe zrządzenie losu, że nam nie udało się dopilnować, a dziecku zapamiętać, że nie wolno. Jaką karę za ten czyn bym doradzała? No cóż, albo wyciągnięcie karty kredytowej, albo... lepsze pilnowanie dziecka. Bo naprawdę, to, że dziecko wpadło na jakiś pomysł, którego konsekwencji nie umiało przewidzieć [lub o nich zapomniało, rozmawiamy o kilkulatku, kilkulatek zapomina o tym, co jadł dzień wcześniej na śniadanie], nie jest winą dziecka. A to, że tobie nie udało się upilnować nie jest też twoją winą. Po prostu się zdarza. Skąd dziecko miało wiedzieć, że jak wrzuci twój puder do toalety, to go zniszczy i zapcha toaletę? Skąd miało wiedzieć, że jeśli rzuci samochodzikiem w ścianę, to odłamie kawałek? Skąd miało wiedzieć, że jak pociągnie za obrus, to zwali ze stołu cały obiad? To jest ta sama metoda prób i błędów, jak przy pierwszych kroczkach, pierwszych słowach. Niestety nie jest tak, że jak się nauczy chodzić i mówić, to wszystko wie. Twoje dziecko się uczy na każdym kroku, a twoją rolą jest obserwować je i w miarę swoich możliwości tłumaczyć mu zasady, jakie panują na świecie. Co się stało z tymi spodniami, zapytacie. Nic. Wyrzuciłam, bo nie dało się ich zacerować, a Kosmyk chodził w jednych zacerowanych [wcześniejszy wybryk], w jednych lekko przy małych i jedne miał "wyjściowe", w których biegał najczęściej i które spiły śmietankę, bo w idealnym stanie czekają na Adasia. Nigdy więcej moje dziecko nie "zepsuło" spodenek inaczej niż przez zwyczajne zużycie. Taką miał karę. Offtop: zastanawia mnie, czemu rodzice "boją się" pokazać dziecko w zacerowanych lub podniszczonych spodniach. Czy wydaje im się, że to świadczy o ich niskim statusie społecznym, czy co? Ja wiem, że może mieszkam w środku lasu, ale jednocześnie, wśród największego bezrobocia, mieszka u nas bardzo dużo bardzo zamożnych ludzi i uwierzcie mi, albo nie, niektórych nie odróżnicie od zwykłego robotnika pracującego przy koszeniu trawnika. Serio. Spójrzcie zresztą na Zuckerberga. JAK PORZĄDNIE UKARAĆ DZIECKO, KIEDY ZNISZCZY RZECZ, KTÓRA NIE NALEŻY ANI DO NIEGO, ANI DO WAS? To najczęstszy przykład, kiedy dodaję jakiś dialog i nie informuję od razu, w jaki sposób ukarałam dziecko za takie czy inne zachowanie, w którym ucierpiała nie nasza rzecz. Pamiętam, że taka dyskusja rozpętała się pod jakimś dialogiem, w którym Kosmyk musiał stać za karę w kącie. Kara wymierzona została za to, że biegał i się nie słuchał. Miał potrzebę wybiegania się, jest ruchliwym dzieckiem i niczym pies husky musi w ciągu dnia przebiec te kilka kilometrów. Jeśli się nie wybiega, szał go rozsadza. I teraz takie dziecko, które ewidentnie czuje potrzebę ruchu, stawia się w kącie za to, że swoją potrzebę realizuje. Co robi dziecko? Obdziera tapetę, bo nie może powstrzymać się od ruchu i skoro nie może biegać, to COŚ MUSI ROBIĆ. Obdziera i klops. Zostałam zjechana, że nie wymierzyłam dziecku kary, bo to przecież cudza własność i dziecko powinno wiedzieć, jaka kara jest za zniszczenie cudzej własności. I kara była. Zapytałam syna, dlaczego został postawiony do kąta [nie stosuję tej kary, ale rozumiem, że opiekunka nie znała innego rozwiązania]. Powiedział, że za bieganie. Od razu zrozumiałam więc, że obdarcie tapety nie było jego widzimisię, tylko skutkiem tego, że nie umiał sobie poradzić bez ruchu. Dorosły fakt postawienia do kąta po prostu by zignorował i poszedł pobiegać, co ma zrobić dziecko? Kombinuje. I za co ja mam je karać? Gdyby opiekunka zaspokoiła jego potrzebę i na przykład zaproponowała pięciominutową zabawę w ganianego, nikt by do kąta nie był postawiony, tapeta byłaby cała. I to wszystko. I teraz bardzo ważna rzecz - w Polsce przy obowiązującym prawie: "osoby małoletnie, do osiągnięcia 13 lat, nie ponoszą odpowiedzialności za swoje czyny, gdyż nie można postawić im zarzutu winy. Wyłączenie ich odpowiedzialności za wyrządzoną szkodę stanowi wyraz przekonania, iż osoby takie ze względu na swój stopień rozwoju psychofizycznego nie mogą same właściwie kierować swym postępowaniem. [...] Za zachowanie swoich niepełnoletnich dzieci odpowiedzialność ponoszą rodzice będący ich przedstawicielami ustawowymi." [źródło] Rozumiecie? Jak ukarać dziecko, które nawet prawem nie ponosi odpowiedzialności za swój czyn? No nie ponosi, bo jest za małe, jego mózg za mało wykształcony, żeby racjonalnie przewidywać skutki swoich czynów. Nawet jeśli tobie wydaje się, że zrobił to złośliwie, bo tyle było mówione i powtarzane, dziecko zwyczajnie może [uwaga] nie móc się oprzeć zrobić to, czego nie powinien, bo jeszcze nie nauczyło się samokontroli. I powiem wam, że ani kara, ani bicie, ani nawet wasze stawanie na głowie niewiele proces dojrzewania mózgu przyspieszą. I już widzę to oburzenie, że przecież bez kary dziecko się nie nauczy [czasami rodzice chcą być mądrzejsi od wymiaru sprawiedliwości]. Ale na szczęście, bez kary też się nauczy. Zamiast wymyślać uciążliwe tortury i tracić czas oraz energię na żmudne myślenie, wystarczy że z dzieckiem porozmawiasz o tym, jakie konsekwencje ponosi się za takie rzeczy w życiu dorosłym. A nawet nie w dorosłym, po co tak daleko wybiegać? Zniszczenie kwiatków babci skutkuje tym, że babcia może nie będzie miała ochoty tak często cię do siebie zabierać. Zniszczenie zabawki koledze może skutkować tym, że kolega więcej cię do siebie nie zaprosi, bo jest mu na pewno przykro i smutno za zabawkę. Warto zapytać dziecko o to, czy samo ma jakiś pomysł, w jaki sposób naprawić szkodę [kwiatki można babci posadzić, zabawkę naprawić, wszystkich przeprosić]. Jeśli ma - ok, jeśli nie ma - można zasugerować, a jeśli nie chce nic robić? I tu kontrowersja... To niech nie robi. Naprawdę, niech nic nie robi! Nic mnie bardziej nie wkurza jak zmuszanie dziecka do przeprosin. Oczywiście, powinniśmy tłumaczyć dzieciom to, jak są ważna jest skrucha i jak wiele znaczy zwykłe "przepraszam". Ale przypominam sobie sytuację na jakimś placu zabaw, na którym Kosmyk pokłócił się z jakimś kolegą. Nie było winnych, chłopaki po prostu się posprzeczali i w końcu palnęli po czuprynach. Mama kolegi nie widziała, że Kosmyk walił równie mocno jak kolega, więc skupiła się na swoim synu i zaczęła go namolnie zmuszać do przeprosin mojego syna. Dziś pewnie wstałabym i powiedziała, że spoko, nie ma sprawy, chłopaki się równo potłukli, myślę, że sprawę sobie wyjaśnią. Wtedy siedziałam jak tłumok i było mi głupio, bo z jednej strony Kosmyk sobie nic z tej bójki nie robił, z drugiej jego kolega stał niesprawiedliwie oceniony i przymuszony do przeprosin, których totalnie nie czuł, bo wiedział, ze nie jest winny. Wtedy uciekłam. Tyrada tamtej matki mnie zniesmaczyła, zebrałam się szybciutko. Dziś zrobiłabym to inaczej, przepraszam cię chłopczyku, powinnam stanąć w twojej obronie. Ty i tak szkodę musisz po dziecku naprawić [czy dziecko przeprosi, czy nie], ale to twoje dziecko będzie czuło niechęć kolegi, to twoje dziecko nie pojedzie do babci lub wysłucha [zapewne] jej żalu o kwiatki. To ono będzie widzieć twoją smutną minę, gdy musisz naprawić jego szkodę i twój, być może, kiepski humor z tego powodu [masz do tego prawo, czemu nie?]. Uwierzcie mi, to się da odczuć. Moje dziecko w swoim życiu rozwaliło kilka cudzych rzeczy [najwięcej w drugim roku życia i raczej przez przypadek, nadmierne emocje lub niedopilnowanie niż specjalnie] i muszę powiedzieć, że powyższa metoda działa o wiele efektywniej niż konkretna kara typu "zapłać ze swoich kieszonkowych" lub przeproś. Bo kieszonkowe w czasach, gdy nasze dzieci mają wszystko, to serio - nic. Przeprosiny wynikające z wymuszenia i groźby - tym bardziej. Ale nauczenie dziecka, żeby zwracało uwagę na to, jak inni ludzie reagują na jego zachowanie i jakie jego działanie może mieć wpływ na innych, pokazanie mu, uświadomienie związku przyczynowo-skutkowego, nauczenie potrzeby wyjaśnienia sprawy i przeprosin z serca - to już coś. Przepraszałam za mojego syna chyba kilka razy... do czasu. Teraz on sam za siebie przeprasza, bo rozmowy o konsekwencjach i pozwolenie na ich odczucie jednak przyniosły skutek. Możecie uznać to za karę. Dziękuję. Tyle. JAK PORZĄDNIE UKARAĆ DZIECKO, KIEDY BIJE INNE DZIECI? Kolejna ważna sprawa. Bardzo ważna. Bo jeśli dziecko bije inne dzieci, to znaczy, że z czymś nie umie sobie poradzić, coś go tak rozsadza, że tylko agresja pozwala mu to rozładować. Niby skąd się wziął pogląd, że cielesne karanie dzieci jest dobre? Rodzice nie znajdywali sposobu na rozładowanie swojej agresji w obliczu jakiegoś wybryku dziecka. Tylko to umieli. Mało kto jest takim psychopatą, że z kamienną twarzą wymierza pasem uderzenia w pośladki trzylatka. Zazwyczaj przemoc domowa odbywa się w dużych emocjach i jeśli ty miałeś kiedyś ochotę uderzyć dziecko, bo się zdenerwowałeś, czemu za tę samą chęć chcesz ukarać dziecko? Bijąc je, pokazujesz mu, że właśnie tak się te sprawy rozwiązuje. Karząc je za bicie, robisz natomiast dokładnie to samo - ono uderzyło, bo coś je zdenerwowało i chciało doprowadzić drugie dziecko do porządku, bijąc je za karę, ty ukarałeś je, bo zdenerwowało cię jego zachowanie i chcesz doprowadzić je do porządku, karząc je za karę. Dziwne, nie? Na bijące dziecko kara jest jedna - zerknij na nie, poobserwuj. Z czego może wynikać jego frustracja? Z tego, że nie potrafi się pogodzić z tym, że ktoś inny bawi się jego zabawką? Z nudy? Z nieumiejętności pogodzenia się z pewnymi faktami? A teraz nazwij jego uczucia, zaakceptuj je [bo może czuć złość, gdy ktoś zabiera mu zabawkę], porozmawiaj o tym, jakie konsekwencje może przynieść bicie innych dzieci, że to boli, rani, że źle się potem człowiek czuje. Spróbujcie ustalić [piszę "spróbujcie", bo nikt nie lubi monologów, to ma być rozmowa], jakimi innymi sposobami można wyrazić swoją dezaprobatę, w jaki sposób pokonać złość [tupaniem, płaczem, darciem gazety, bieganiem itp.]. Agresja u dziecka zawsze wynika z jakichś problemów, z którymi dziecko nie potrafi sobie poradzić, w ramach kary koniecznie więc rodzic powinien się dzieckiem... zająć. Szok, nie? Jak ukarać malutkie dziecko, które gryzie i drapie? [to straszne, ale dość dużo takich wiadomości dostałam, aż się popłakałam któregoś wieczora]. Młodszy syn ma właśnie taki etap, a nauczona doświadczeniem po starszym synku, nie popełniłam błędu - czyli pierwszych uderzeń nie potraktowałam jako osobistą urazę. Każda twoja silna reakcja na uderzenie rocznego czy dwuletniego dziecka jest dla dziecka... zabawna. Serio - czy krzykniesz z bólu [fajną masz wtedy minę], czy się zaczniesz śmiać [o, lubisz to!], dziecko będzie zachwycone, więc jedyną karą jest kamienna twarz, odsunięcie ręki dziecka, powiedzenie stanowczo, że nie chcesz być bita i że to boli. I pokazywanie każdego dnia, w zabawie i na spokojnie, jak rozładowywać złość, gniew, wściekłość w inny sposób niż bicie ludzi [walenie w poduszkę, darcie gazety itp.] JAK PORZĄDNIE UKARAĆ DZIECKO, KIEDY SIĘ NIE SŁUCHA? Oooj, bardzo ciężka sprawa, bo wymaga zadania sobie podstawowego pytania: czy ty zawsze słuchasz swojej matki, babci, cioci, koleżanki czy nawet męża? Zawsze podzielasz ich zdanie i nigdy nie masz alternatywnego sposobu rozwiązania problemu, spędzenia wolnego czasu czy zjedzenia czegoś innego niż ci proponują? No właśnie. Ty możesz, a dziecko nie? A z jakiej paki? Tu polecam artykuł Mataji [klik] i bardzo zachęcam do przeczytania, bo wiele wyjaśnia w kwestii funkcjonowania mózgu dziecka. Zdaję sobie sprawę, że dziecko, które nie zwraca uwagi na nasze prośby, to frustracja. Sama nie raz, nie dwa stałam nad synem, prosząc go, by przestał coś robić, bo skończy się tym i tym lub namawiając, żeby się pośpieszył, bo busik do przedszkola nam ucieknie. Jest na to jedna kara i to dotkliwa... Trzeba wstać/przygotować się wcześniej i pogodzić się z tym, że ludzie [dzieci też] nie zawsze będą nam spijać słowa z ust. Zostaje tylko pertraktacja, która u mnie ostatnio przynosi fantastyczne efekty, bo kiedy tylko przypomnę Kosmykowi, że przez zbyt długie ubieranie butów nie zdążymy na busik i nie zobaczy swojego ulubionego kolegi, jakoś buty zakładają się w szybszym tempie. Pertraktacje i siła argumentacji. Wszak Walter Barbee powiedział: "Jeśli powtarzasz coś swojemu dziecku po raz tysięczny, a ono wciąż nie łapie, to które z was wolno się uczy?". Tyle. Dziękuję. JAK PORZĄDNIE UKARAĆ DZIECKO, KIEDY CZEGOŚ ZAPOMNI? Świeża sprawa, bo właśnie maila z takim problemem dostałam. Córka czytelniczki zapomina mnóstwo rzeczy, przez co każde wyjście się opóźnia i są same problemy, szczególnie w szkole. Jak to opanować, bo mama nie ma już sił pilnować przyszykowania córki do szkoły, żeby o wszystkim pamiętała. No i tak - widzicie zgrzyt? Jeśli przez kilka lat o wszystkim pamiętała matka, nie dając szans córce zadbać o własne rzeczy i poniesienie na własnej skórze konsekwencji nie dbania o nie, to czego teraz wymaga od dziecka? Że ono z pierwszym września nagle zacznie się o swoje rzeczy martwić? No chyba nie. Czytelniczka pisała też o tym, że musi córce przywozić do szkoły zapomnianą książkę czy zeszyt. I wiecie co? Nie musi. Zapomniałaś książki? No trudno, musisz teraz to pani wytłumaczyć, może jakoś książkę pożyczyć, umówić się na odrobienie zaległości. Ja mogę ci pomóc, przypominając wieczorem o spakowaniu plecaka, ale jeśli zapomnisz o moim przypomnieniu lub je zignorujesz, no cóż. Twój wybór. Powiecie, że mówię hipotetycznie, bo nie mam dziecka w szkole. Ale mam w przedszkolu i kiedy syn wrócił do domu z informacją, że zgubił gdzieś swoją szczoteczkę i pastę do zębów, przygotowałam mu nowy zestaw i położyłam na stoliku, pięć razy prosząc go, by sobie te rzeczy zapakował. Zapomniał. Pojechał bez. Gdy wrócił, spytałam, czy wie, że zapomniał swoich toaletowych przyborów. [Edit w 2020 roku. Mam już syna w szkole i jak zapomni, to zapomni, nie dowożę, chyba że jestem w mieście akurat, to dowożę]. - Wiem, mamo, wiem. Wszyscy myli zęby, tylko ja nie wiedziałem, co robić i było mi źle. I za co niby miałabym go ukarać, że sam odczuł skutek zapominalstwa? Ludzie czasami o czymś zapominają i jeśli wyskakujesz mi z argumentem, że trzeba solidnie za takie zapominalstwo dziecko ukarać, to powiedz mi, czym karzesz siebie, jeśli tobie się to zdarzy? JAK PORZĄDNIE UKARAĆ DZIECKO, KTÓRE NIE SPRZĄTA SWOJEGO POKOJU? To mój ulubiony sposób i naprawdę go lubię. To najbardziej wyrafinowana zemsta na jaką stać rodzica - po prostu mu w pokoju nie sprzątać. No tak! - powiecie - To mu wszystko zapleśnieje i sczeźnie! Przecież mój syn/córka nigdy nie sprzątnie! Powiem wam - sprzątnie. Prędzej czy później sprzątnie. Tylko trzeba się stosować zasady, że bawić może się wyłącznie w swoim bałaganiku, swoich rzeczy szuka samo, no i uczulić, że w takim bałaganie wiele zabawek może zostać zdeptanych. Natomiast możesz pomóc swojemu dziecku, gdy poprosi cię o pomoc - czemu nie, jeśli nie masz nic przeciwko, ale musi się to odbywać na równych zasadach, a nie że te zgarniasz cały syf, a dziecko ogląda książeczkę. Zawsze też możecie porozmawiać o tym [ i bardzo do tego zachęcam], które zabawki w pokoju sprawiają największą trudność w uporządkowaniu, czego w robieniu porządków najbardziej nie lubi dziecko i spróbować znaleźć rozwiązanie, które ułatwiłoby sam proces. Może ty mu będziesz sprzątać klocki, skoro sprawia mu to trudność, a ono w zamian sparuje ci skarpetki? CZY W OGÓLE JEST SENS KARAĆ DZIECI? Wiem, że już dawno domyśliliście się, że sobie żarty robię i tak naprawdę żadna z zaproponowanych przeze mnie rzeczy nie jest karą typowo rozumianą. I macie rację, bo w wychowaniu dzieci bardziej mi odpowiada zasada naturalnych konsekwencji i sądzę, że one dają więcej niż tępe karanie i odbieranie praw i przywilejów oraz stawianie siebie w roli dyktatora. Konsekwencja naturalna to działanie, które w sposób naturalny wydarzy się, kiedy Twoje dziecko zachowa się w sposób niepożądany. Jest ona wynikiem przebiegu zdarzeń, a nie zaplanowanym ukaraniem przez rodzica (Kołakowski i Pisula”Sposób na trudne dziecko”). [źródło] Kiedy pierwszy raz opowiedziałam o tym koleżance, ta się do pomysłu zapaliła, ale potem z jej ust usłyszałam, jak mówi do dziecka, że ona za chwilę będzie musiała wyciągnąć konsekwencje. No i kolejny klops [gdzieś wyżej już jeden był], bo jeśli konsekwencje trzeba wyciągać, to przestają być konsekwencjami, a dalej są karą. Czemu uważam karanie dzieci za niepotrzebne? Bo to taka nadwyżka, dodatkowe obciążenie dla dziecka, które już wie, że źle się zachowało, ale do tego jeszcze musi zostać ukarane, więc jego uwaga nie jest skierowana na to, żeby swoje zachowanie poprawić, ale na to, żeby karę odbyć. Dziecko zamiast nauczyć się empatii, zrozumienia, odpowiedzialności za swoje czyny, umiejętności myślenia przyczynowo-skutkowego, wie, że jak zrobi źle, to najwyżej odbębni karę. A jak odbębni, to będzie po prostu bardziej następnym razem uważał, żeby rodzice się nie dowiedzieli. Nie wydaje wam się to bez sensu? Mi tak. I mimo że o wychowaniu bez kar i nagród przez pierwsze dwa lata życia Kosmyka niewiele wiedziałam, to już wtedy czułam, że karanie jest bez sensu. Za co mam karać dziecko? Że się rozwija, że sprawdza, że bada, że ja nie byłam w stanie wszystkiego mu wytłumaczyć, że ma wyobraźnię? Tym bardziej że moi rodzice, dość tradycyjni przez pierwsze lata naszego życia, w pewnym momencie totalnie karanie nas odpuścili. Nie mieli książek, nie mieli poradników, ale mieszkali w środku lasu z dala od zamętu wszelakich mącących w głowie porad i czuli, że karanie nie spełnia oczekiwań. Odpuścili. I kiedy ktoś stara się mnie przekonać, że niekaranie dzieci nie przyniesie żadnego efektu, a z takich dzieci wyrosną zwyrole i łobuzy, to zapewniam - mam wrażenie, że ze mną wszystko jest w porządku, a żaden lekarz nigdy nie zobaczył większych odchyłów od normy niż u przeciętnego człowieka. A o ile jestem szczęśliwsza! Świetnie o karach pisze Agnieszka Stein [cały jej cykl tutaj, zerknijcie]. Inne moje teksty: "Mojemu dziecku pozwalam na wszystko, co chcę" "Pochwały wcale nie uskrzydlają" "10 mitów o wychowaniu dziecka, na które nie musisz się zgadzać" Udostępnij wpis➡A dla wiejskich [choć nie tylko] matek została też stworzona grupa, na którą serdecznie cię zapraszam TUTAJ➡Możesz też udostępnić wpis i skomentować go na Facebooku Jestem o tym, jak uciec z miasta i wychowywać dzieci na wsi, z dala od sklepów, ale bliżej historię znajdziesz TutajAle ona wciąż się pisze, więc zostań ze mną w kontakcie:
W strefach zapalnych osadzają się sole wapnia, tworząc osteofit (ostroga piętowa). Według badań rentgenowskich i badań wykorzystujących diagnostykę rezonansu magnetycznego lekarze stwierdzili, że 40% "kolców" znajduje się w płaszczyźnie powięzi, a 50% powyżej.
Lara Gessler opublikowała zdjęcie w odważnej stylizacji i zgorszyła niektórych internautów. Odpowiedziała na krytykę. Lara Gessler to znana polska restauratorka, która talent do gotowania ma w genach. Zapracowała już także na swoje nazwisko kreatywnym podejściem do gotowania i kilkoma świetnie przyjętymi publikacjami. Prowadzi restaurację i świetnie odnajduje się na tym Lary jest Piotr Szeląg. Para sformalizowała związek, gdy Lara była w pierwszej ciąży. Nena, urodziła się w październiku 2020 stała się oczkiem w głowie rodziców, a już niedługo będzie starszą siostrą. Jakiś czas temu córka Magdy Gessler zrobiła swoim fanom niespodziankę i poinformowała o kolejnej ciąży. Pokazała krótkie nagranie, na którym widać zaokrąglony już brzuszek. Jakiś czas później zdradziła, że do ich rodziny wkrótce dołączy podobnie jak podczas pierwszej ciąży, nie ukrywa swojego stanu. Tym razem jednak jej odważna stylizacja została Lara Gessler w odważnej stylizacjiLara Gessler znana jest z tego, że nie ukrywa ciążowego brzuszka pod luźnymi ubraniami. To coraz częstszy trend, że panie rezygnują z obszernych ciuchów i raczej eksponują spotkała się ostatnio ze znajomymi i na spotkanie założyła różowy komplet garniturowy oraz stanik. Pokazała nagi, ciążowy internautów skomplementowała to, jak wygląda przyszła mama. Byli jednak i tacy, którym nie spodobał się jej look. Jedna z osób ostro skrytykowała strój i napisała:Po co gołe brzuszysko zareagowała i napisała, że jeśli ktoś nie chce, nie musi obserwować jej tu nikogo siłą nie trzyma. Można nie obserwować i nie odpowiedź spotkała się z uznaniem innych obserwujących, którzy podkreślili, że każdy się nosi tak, jak mu najbardziej to pasuje. Zgadzacie się?Lara Gessler zapytana o imię dla synkaLara Gessler podczas sesji pytań i odpowiedzi zdradziła ciekawej internautce, czy wybrała już imię dla synka. Odpowiedź gwiazdy nie zaskoczyła:Wybraliśmy, ale jeszcze nie mówimy. Musimy sprawdzić, czy będzie jest pewne, rodzina już jest w zasadzie gotowa na przybycie maluszka. Tylko czekać pierwszego Gessler w nietypowej stylizacjiMagda Gessler i Lara GesslerLara GesslerElwira SzczepańskaZ wykształcenia polonistka, z zawodu redaktorka. Miłośniczka crossfitu i zdrowego stylu życia. Wielbicielka francuskiego kina, włoskiej kuchni i filmów Stanisława Barei. 28 views, Facebook Video from Humor - śmieszne, chamskie, szokujące: To jest jasnowidz! Jackowski może mu pięty całować ;)
To był z pewnością jeden z najefektowniejszych nokautów w historii KSW. Po zwycięstwie Pudzianowski nie krył satysfakcji zwłaszcza z tego, że utarł nosa kilku osobom. Były najsilniejszy człowiek na świecie dzień po walce zamieścił w sieci krótki film, zdradzając, że była jedna osoba w WCA (Warszawskie Centrum Atletyki), która mu mocno podpadła. Pudzianowski nazwiska nie podał, ale internauci są wręcz przekonani, że chodzi o Artura Szpilkę. "Szpila" to przyjaciel Materli, który mocno trzymał za niego kciuki w starciu z "Pudzianem". W poniedziałek porozmawialiśmy ze Szpilką o jego sobotnim debiucie w MMA (na gali KSW 71 będzie się bić z Siergiejem Radczenko), ale zapytaliśmy także o to, czy między nim a Pudzianowskim rzeczywiście doszło do jakichś zgrzytów. Szpilka szczerze przed debiutem w MMA: Jak wróci głowa, to będzie dobrze [TYLKO U NAS] Mariusz Pudzianowski po znokautowaniu Materli - Nie ma większych niesnasek między nami. Po prostu była taka jedna sytuacja w WCA - sparowaliśmy z Mariuszem, miały być trzy rundy, ale po drugiej Mariusz już więcej nie chciał. Rzucił do mnie, że jak ja chcę, to możemy zrobić sparing w zapasach, a ja mu tylko odpowiedziałem, że zapasy to on zobaczy w sobotę w walce z Michałem Materlą. I to tyle. Mam do Mariusza ogromny szacunek za to, że jest tytanem pracy - powiedział nam Szpilka. Mariusz Pudzianowski brutalnie wyjaśnił narzekacza! Poszło mu w pięty Sonda Czy Artur Szpilka poradzi sobie w KSW? Artur Szpilka szczerze o MMA i walce Polaka o mistrzostwo świata

Marcinowi Tyszce poszło w pięty Marcin Tyszka poskarżył się ostatnio w sieci na nadmierną ekspresję tłumaczek migowych i niespodziewanie doczekał się odpowiedzi jednej z nich. Małgorzata Limanówka nie tylko dobitnie wyjaśniła jurorowi "Top Model", na czym polega jej praca, ale i dała mu jedną dobrą radę na przyszłość.

Justyna Steczkowska (49 l.) wzbudziła zainteresowanie mediów po swoim ostatnim występie na gali Mister Supranational 2022. Wokalistka zmierzyła się wówczas z utworem „Golden Eye” znanym z filmów o Jamesie Bondzie. Fani gwiazdy byli zachwyceni jej wykonaniem, ale znaleźli się też malkontenci. Wśród nich dziennikarz tabloidu i prywatnie fan Edyty Górniak. Stąd ta niechęć do Justyny? Justyna Steczkowska wystąpiła ostatnio na gali Mister Supranational 2022, gdzie wykonała przebój "Golden Eye". Jej wykonanie zachwyciło fanów, którzy nie szczędzili jej pochwał w komentarzach na Instagramie. Wśród zachwytów znalazł się jednak głos krytyczny. Należał on do dziennikarza Adriana, który postanowił wytknąć Justynie, że nie ma idealnego angielskiego. Jedna z fanek artystki stanęła w jej obronie, twierdząc, że "nie trzeba mówić wybitnie po angielsku, żeby wybitnie umieć śpiewać". Również ta opinia nie przypadła do gustu dziennikarzowi. Ta wymiana zdań dotarła do samej Justyny, która nie omieszkała odnieść się do tych słów. Okazuje się, że nie pierwszy raz dziennikarz pozwolił sobie na wylewną krytykę wobec piosenkarki. Justyna nie zamierzała chować głowy w piasek, ani udawać, że jest nieomylna. W szczerych słowach odpowiedziała mu: Justyna wspomniała również gwiazdy światowego formatu, które ze swojego niepowtarzalnego akcentu zrobiły atut. Wymieniła Penelope Cruz i Monicę Belluci. Cieszymy się, że Justyna jest świadomą artystką, która nie boi się konfrontować trudnych tematów w przestrzeni publicznej. Należałoby raczej zastanowić się, kto jest bardziej nieprofesjonalny - nieobiektywny dziennikarz czy wokalistka, która raz nie zaśpiewała z "perfekcyjny akcentem". Zobacz też: Justyna Steczkowska chwali się smukłą sylwetką. Postawiła na skąpe bikini Justyna Steczkowska nie lubi dziewczyny syna? "To nie żaden grząski teren" Zwrot akcji! Steczkowska chciałaby się pogodzić z Górniak i wychodzi z propozycją! "Zrobimy coś razem i będzie bardzo miło"
Zobacz 5 odpowiedzi na pytanie: co będzie lepsze tak by mu poszło w pięty? Pytania . Wszystkie pytania; Sondy&Ankiety; Kategorie . Szkoła - zapytaj eksperta (1890) Polish Arabic German English Spanish French Hebrew Italian Japanese Dutch Polish Portuguese Romanian Russian Swedish Turkish Ukrainian Chinese English Synonyms Arabic German English Spanish French Hebrew Italian Japanese Dutch Polish Portuguese Romanian Russian Swedish Turkish Ukrainian Chinese Ukrainian These examples may contain rude words based on your search. These examples may contain colloquial words based on your search. Popękane pięty isn t uznane za szkodliwe, z wyjątkiem przypadków, kiedy masz głębokie szczeliny w pięty. Cracked heel isn't considered harmful, except when you have deep fissures in the heel. Skydex Kapsułki powietrza w pięty i łukiem. Włókno Coolmax odprowadza pot od ciała, przez co umożliwia jego szybkie wyparowanie. Skydex air capsules in the heel and arch convert impact into kinetic energy. CoolMax moisture wicking fabric. Polymer gel in the forefoot strengthens shock Now SHOC PAD (w pięty, zapewnia amortyzację wstrząsów) Shoc PAD (in heel, gives shock absorption) Adaptacyjne pianki padding w pięty Adaptive Foam padding in heel Merrell w poduszkę w pięty Poszło mu w pięty, staruszku. Ale im dłużej czekałem, tym bardziej wejdzie jej to w pięty. I knew exactly what to say, but the longer I waited, the more I knew it would make her squirm. No to teraz poszło mi w pięty. Zbyt dużo im powiecie, wykorzystają to i to tak, że pójdzie wam w pięty. You give them too much information, they'll act on it, and always in a way that bones you. Chyba w pięty im poszło, bo wzięli i się wynieśli, a pieniądze zostawili. And I guess I made 'em feel real bad, 'cause they just picked up and left without takin' the money! Ale im dłużej czekałem, tym bardziej wejdzie jej to w pięty. Grubość w pięty: 2,8 mm ( ) Reed moc: 2 (odpowiednie dla początkujących) Thickness at Heel: ( ) Reed Strength: (Suitable For Beginners) Odpocząłem tak, że aż mi w pięty poszło. I've been on a break. I've had too much of a break. Wtedy każę ci wyciągnąć spluwę lub wynosić się z miasta bo gdy tylko stąd wyjdę, pogonię cię tak, że ci w pięty pójdzie! Then I would tell you to get a gun or leave town because when I leave here I'll chase you until your heels smoke! Pójdzie Walkerowi w pięty? Niech mu w pięty pójdzie! Pójdzie Walkerowi w pięty? A mi w pięty jest strasznie gorąco. No results found for this meaning. Results: 26. Exact: 26. Elapsed time: 65 ms. Documents Corporate solutions Conjugation Synonyms Grammar Check Help & about Word index: 1-300, 301-600, 601-900Expression index: 1-400, 401-800, 801-1200Phrase index: 1-400, 401-800, 801-1200 W zaledwie 10 minut spierzchnięte pięty znikają w ten naturalny sposób #NaturalneRozwiązanie#Pękającepiętymaść#Apękającepiętydomowesposoby#NaturalneRozwiązanie Data utworzenia: 31 maja 2019, 13:52. Najpierw chełpił się w Fakcie, że żona pozwala mu na seks z innymi kobietami. Dzień później dostał od niej na naszych łamach takie lanie, że aż poszło mu w pięty. Upokorzony muzyk Tymon Tymański (51 l.) zdecydował się więc wydać oświadczenie, w którym... przeprasza za swoje wcześniejsze słowa. Tymon Tymański Foto: Instagram „Pozwoliłem sobie na żart, że mamy cudowny i otwarty związek oraz iż jestem poliamorystą. Dalej uważam, że to niezły dowcip, chociaż może nie w tym kontekście. Za żart przepraszam wszystkich, którzy poczuli się urażeni, a w szczególności moją rodzinę oraz najbliższych” – napisał wczoraj Tymański w żony muzyka, Marii (32 l.), Tymon miał ją wielokrotnie zdradzać, o czym dowiedziała się dopiero po czasie. Para czeka teraz na rozwód. „W naszym przypadku czas pokazał, że niestety nie możemy być już razem mimo naszych starań. Nie będę podejmował próby wybielenia swojego wizerunku. Wina w tego typu sytuacjach zawsze leży gdzieś pośrodku – w naszym też” – pisze skruszony załagodzić sytuację, muzyk wyciąga rękę do zgody: „Nadal darzę Marię Natalię sympatią oraz szacunkiem i wybaczam jej wszystko – sam o wybaczenie prosiłem ją w ostatnich tygodniach wiele razy”. I wygląda na to, że tymi łzawymi słowami muzyk osiągnął cel. Żona nie zamierza już bowiem prać brudów. – Wszystko, co miałam do powiedzenia, zostało powiedziane. A teraz życie idzie do przodu– skwitowała Maria Natalia Tymańska. /5 Tymon Tymański Instagram Tymon Tymański czeka na rozwód /5 Tymon Tymański Aleksander Majdański / Tymon Tymański wyznał na łamach Faktu, że jego żona pozwala mu na zdrady /5 Tymon Tymański Michał Pieściuk / Tymon Tymański poprosił żonę o wybaczenie /5 Tymon Tymański Mateusz Ochocki / KFP Tymon Tymański ogłosił, że "wybacza żonie wszystko" /5 Tymon Tymański z żoną Anna Rezulak / KFP Ich małżeństwo przejdzie niedługo do historii Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
poszło mu w pięty Толкование Перевод. 1 pójść (-dę, -dziesz); imp-dź; pt poszedł, poszła, poszli; vb od iść
Odpowiedzi Powiedz mu tak :... - My wogule ze soba chodzimy .?!Bo ja jakos tego nie masz tak dalej sie zachowywać to sorrki ale wole nie miec nikogo niż ze mna dla pokazówy ?!Weź sie wql ogarnij!Ps .Jak chcesz mu dowalic to zerwij przy kumplu ale ci nie radze pomimo ze on cie tak potraktował to ty nie powinnas byc taka sama jak on lepiej powiedz mu to jak będziecie sami albo wyślij mu poprostu esa ; a wql zalezy ci na nim .? napisz ki na profilu :PO i sorrki za błędy :P powiedz , ze zalujesz , ze go znalas ,ze to twoj najwieszy blad i neicj orzeni sei z ta gra Powiedz mu ze jest [CENZURA] i nie widzi swiata poza ta gra. nie przejmuj sie bo jak wstanie od kompa to moze bedzie mial jakis 90 lv a nawet dziewczyny nie bedzie umial poderwac... Daj mu liscia w ryj na przerwie zeby ludzie widzieli (jesli jeszcze do sql chodzisz xD). tak go osmieszysz wylej najlepiej na niego zwykla wode mineralna na spodnie lub koszule. mnie by to zdolowalo ;] hmm.. zabardzo nie mam pomysłu .ale moze cos takiego do niego walnij " wes , lepiej zacznij z grą . " . " bo czuje , ze predzej z nią coś bedzie . niz wgl zauwazysz , ze jestem obok " " powiem zegnaj . przywitaj sie z gra .bo to koniec " . " koniec naszej miłosnej , gry . przegrałes ,3 . wypróbuj nową gre " nie wiem ;dnie ma , pomysłu ;p zryam z tobą jesteś warjatem napisz do niego tak:słuchaj jak tak dalej robisz mi taką krzywdę to ja nie chcę z toba chodzić to bardzo Powiedz tak : A co może kolejna do złamania serca i powiedz że to juz koniec blocked odpowiedział(a) o 19:57 Powiedz mu, że to koniec i najlepiej przy jego kolegach. napisz do niego tak:słuchaj jak tak dalej robisz mi taką krzywdę to ja nie chcę z toba chodzić to bardzo abcd11 odpowiedział(a) o 19:57 Zerwij normalnie a potem do jego najlepszego kolegi sie przystawiaj ... to napewno boli.. AguuśxDD odpowiedział(a) o 19:58 zgodzi się abyście byli przyjaciółmi ;) powiedz w prost...ze nie chcez z nim lazic...ze on jest poraszka itd...chlopai nei znosza porazki! blocked odpowiedział(a) o 20:33 Umów się z kilkoma kumplami, i idźcie do niego do domu. I wtedy twoi kumple niech krzyknął, że z nim zrywasz i ty mu powiedz: "Skoro wolisz grę ode mnie to teraz masz! Z nami koniec!" I odejdźcie śmiejąc się;) Uwierz, to działa. Chłopak poczuje się bardzo zdołowany i próbowałaś z nim rozmawiać o tej grze? Może warto najpierw to obgadać? Ale to twoja zacznij flirtowaac z jego kolega ;Dalbo mu po prostu nawrzucaj XD mnie sie mówiąc szczerze najbardziej podobał pomysł Przemskiego :) bo mówiąc szczerze przy kolegach jak go ośmieszysz to raczej sie tym moooże trochę przejmie :) Pozdro :) tak szczerze mówiąc mam taki sam problem a więc nie jesteś się tym nie przejmuje jak mi on tak ja jemu i mojego kocham ale potrafie się bez niego obejść.; ).Nie psize do mnie przez całe tygodnie,normalne? no raczej mi się wydaje,że nie; ) Uważasz, że ktoś się myli? lub
@prezydentpl @AndrzejDuda Adi! Ale pojechałeś z Putinem! Napewno poszło mu w pięty! Szok! 23 Feb 2022

11:36, | Przewodniczący Rady Miejskiej Mariusz Treder oraz burmistrz Kartuz Mieczysław Gołuński. Panowie regularnie toczą spory, ale jeden z nich przeniósł się na salę sądową. Burmistrz Kartuz Mieczysław Gołuński wytoczył proces przewodniczącemu kartuskiej Rady Miejskiej Mariuszowi Trederowi. Chodzi o jedną z jego wypowiedzi na łamach lokalnych portali. Burmistrz Kartuz poczuł się urażony komentarzem Mariusza Tredera, przewodniczącego kartuskiej Rady Miejskiej, dotyczącym konfliktu między władzami gminy, a właścicielami kwiaciarni i stoiska plenerowego przy Placu Brunona. Szef Rady Miejskiej odnosząc się do tej sprawy napisał że "burmistrz powinien pomagać, a nie szkodzić. Należy się zastanowić czy burmistrzowi nie pomyliły się po prostu role - zamiast służyć mieszkańcom, traktuje ich jak swoich poddanych, a gminę jak "folwark Gołuńskiego (...) oraz (...) Czy nie jest tak, że Pan burmistrz jak "lokalny dyktatorek" bezkarnie próbuje niszczyć dorobek tych ludzi, którzy - podkreślam - w moim przekonaniu chcą pracować i dawać pracę?(...). [ZT]31931[/ZT] Mieczysław Gołuński, burmistrz Kartuz poczuł się urażony tą wypowiedzią i uznał, że te słowa mogą poniżyć go w oczach opinii publicznej. Skierował do sądu prywatny akt oskarżenia przeciwko przewodniczącemu Rady Miejskiej. Panowie spotkali się na sali sądowej podczas posiedzenia pojednawczego, ale nie doszli do porozumienia. Burmistrz Kartuz domagał się przeprosin, na których formułę i zakres nie zgodził się z kolei szef Rady. Rozpoczął się więc proces. Wczoraj miała miejsce pierwsza rozprawa. Sąd przesłuchał burmistrza Kartuz oraz jednego ze świadków. Przewodniczącego Rady Miejskiej reprezentował jego adwokat. Jak dziś obie strony sporu komentują tę sprawę? - Zdecydowałem się skierować sprawę do sądu, ponieważ pan przewodniczący ewidentnie obrażał mnie publicznie, co jest niedopuszczalne i czego nie można tolerować. Przewodniczący Rady Miejskiej powinien z burmistrzem współpracować, a nie stać po "drugiej stronie barykady" - mówi burmistrz Kartuz Mieczysław Gołuński. - Domagam się przeprosin oraz niewielkiej kwoty na rzecz kartuskiego hospicjum. Pan przewodniczący nie zgodził się na warunki ugody, dlatego rozpoczął się normalny proces przed sądem. Mariusz Treder, przewodniczący kartuskiej Rady Miejskiej przyznaje, że jego słowa były dosadne, ale liczył, że skłonią szefa samorządu do refleksji. - Pan Burmistrz ma już tyle spraw w sądzie, że można odnieść wrażenie, że albo polubił to miejsce i jest to jego nowe hobby albo bardzo się zagubił - mówi szef kartuskiej Rady Miejskiej. - Skomentowałem całą tę sytuację tak jak ją odbieram, może trochę dosadnie, mając jednak nadzieję na opamiętanie się pana Gołuńskiego i weryfikację jego zachowania w stosunku do właścicieli kwiaciarni. Jeżeli sąd przyzna, że burmistrz mógł się czuć obrażony, to oczywiście go przeproszę - nie stanowi to dla mnie żadnego problemu. Dla mnie szaleństwem jest stawianie dziesiątek znaków, ławeczek które mogłyłby stanąć choćby w naszych sołectwach, donic z kwiatami mającymi uniemożliwić wjazd na posesję właścicielom kwiaciarni, które sąd następnie nakazuje usunąć - jest tego sporo, a Gołuński nadal swoje. Na tej kłótni i walce z przedsiębiorcami gmina traci pieniądze na rozprawy sądowe, a mieszkańcy mają utrudniony dostęp do promenady, z której mogliby normalnie korzystać. Szkoda, ale cóż, taka nasza kartuska rzeczywistość.

Pedi mu Ora su kali-Gianis Pulopulos (1970) Want create site? Find Free WordPress Themes and plugins. Greek Translation: Στίχοι: Βιζυηνός Najlepsza odpowiedź pod wpływem nerwów niczego nie załatwicie, szybciej się pozabijacie :)poczekaj tydzień i wyjaśnij z nią tą sprawę... nie radzę ci dogryzać jej, bo ani tobie nie ulży, a ona jeszcze bardziej się ze złości i tak będzie cały czas... to nie ma końca. Przemyśl to jeszcze kilka razy, wymień argumenty za i przeciw i... pomimo, że ona nie wymieniła Twojego nazwiska nie znaczy, że nie jesteś dla niej ważną osobą. Albo to ty sobie pomyślałaś, że nimi jesteście... Zastanówcie się i obgadajcie to, RAZEM :) Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 15:31 napisz jej, cos co ja bardzo zdenrwuje albo zacznij jej wypominac to co ci na sercu lezy. moze zrozumie m... zostaw tą sparwe w spokoju. jeśli jej nie lubisz i nie chcesz się z nią kumplować to nic jej nie mów, żuj jak, by jej nie było. ooo Dobrze że na mnie trafiłaś Ja to bym najlepiej na jakimś portalu podawała się za faceta który jej się podoba i napisała żebyśmy się spodkali on ją bedzie olewał a na koniec napisz jej jako on że wolisz ciebie XD Nie odzywaj się do niej wcale. Po kilku dniach zobaczysz, że przyjdzie do ciebie, prosić o ty tak po prostu powiedz: ,, Jesteś żenująca" i odejdź. Może dopiero wtedy ona zrozumie co będzie się tłumaczyła ( np. że zapomniała napisać o tobie czy coś wgl ) powiedz jej, że tylko winny się prowadź z nią głębokiej rozmowy. A na opis na gg polecam: ,,Przyjaciel który przestaje być przyjacielem, tak naprawdę nigdy nim nie był" Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub .
  • 6p87ccm68y.pages.dev/686
  • 6p87ccm68y.pages.dev/841
  • 6p87ccm68y.pages.dev/352
  • 6p87ccm68y.pages.dev/591
  • 6p87ccm68y.pages.dev/554
  • 6p87ccm68y.pages.dev/982
  • 6p87ccm68y.pages.dev/750
  • 6p87ccm68y.pages.dev/506
  • 6p87ccm68y.pages.dev/535
  • 6p87ccm68y.pages.dev/287
  • 6p87ccm68y.pages.dev/844
  • 6p87ccm68y.pages.dev/267
  • 6p87ccm68y.pages.dev/410
  • 6p87ccm68y.pages.dev/850
  • 6p87ccm68y.pages.dev/310
  • poszło mu w pięty