Bajeczki Babeczki. Część 7. O księżniczce Mai, ognistych smokach i złotym kluczu - Rosolska Ewa, w empik.com: 23,91 zł. Przeczytaj recenzję Bajeczki Babeczki. Część 7. O księżniczce Mai, ognistych smokach i złotym kluczu. Zamów towar z dostawą do domu!
Tytuł: O ZAKLĘTEJ KSIĘŻNICZCE W ZAMKU GNIEŹNIEŃSKIM. Opis: podania i legendy wielkopolskie. (Sprawdź mogę mieć też inne książki tego autora) Waga w kg: 0,2 , autor: , ilustracje Szancer J. M. stan: dostateczny +, naprawiona - oklejona okładka, kompletna, czytana, stron: 45, rozmiar ( szer. x dł. x gr. ) w cm: 20,5 x 29 x 1 , wydawnictwo: Poznańskie , wydanie / rok: wyd 1985 r. , poz: dg, : Dane _ 519 125 175 antykwariat@ Cennik wysyłki w opcji: więcej niż jedna książka. Opłata według wagi. list zwykły: do kg - zł do 1 kg - zł 1 kg do 2 kg - zł list polecony: do kg - zł do 1 kg - zł 1 kg do 2 kg - zł list polecony priorytetowy: do kg - zł do 1 kg - 11,00 zł 1 kg do 2 kg - zł paczka ekonomiczna: do 1 kg - zł 1 kg do 2 kg - 11 zł 2 kg do 5 kg - 13 zł 5 kg do 10 kg - 18 zł paczka priorytetowa: do 1 kg - 11 zł 1 kg do 2 kg - 13 zł 2 kg do 5 kg - zł 5 kg - 10 kg - złpaczka 24: 10 do 20 kg - zł 20 kg - 30 kg - zł Regulamin: zapraszam do zakładki "informacje od sprzedającego „.Dziękuję za zainteresowanie moimi aukcjami!
€5.56 - Bajeczki Babeczki – Sprawdzian Gotowości Szkolnej – to gotowe narzędzie dla rodzica lub opiekuna dziecka w wieku przedszkolnym, przygotowane przez nauczyciela edukacji wczesnoszkolnej z wieloletnią p
była sobie księżniczka, całkiem niebrzydka, całkiem niegłupia i na dodatek nie za siedmioma górami i lasami, ale 20 kilometrów pod Warszawą. żyła sobie w osobistej wieży własnych przekonań, chodziła do pracy (niestety ogrzewanie w zamku drogie) i codziennie wyglądała królewicza, który się zjawi, z wieży (i pracy) ją uwolni i będą żyli długo i szczęśliwie. wszystko byłoby okay, tak jak w dobrej bajce na dobranoc, ale problem był taki, że w głębi serca księżniczka wcale nie czuła się księżniczką, nie uważała, że zasługuje na to, aby ktoś ją uratował i traktował jak królewnę codziennie rano gdy księżniczka się budziła, pierwsze co jej przychodziło do głowy to chmary brzęczących jak komary myśli, że pewnie marnuje swój czas licząc na księcia, że niewiele jest warta, beznadziejna i choćby wsadziła na siebie tonę podkładu i dwa komplety sztucznych rzęs to książę i tak się na to nie nabierze…patrząc w lustro starała się nie patrzeć sobie w oczy, bo nie była w stanie uśmiechać się do odbicia i widzieć w sobie wartej kochania i uratowania królewny. dni mijały jeden za drugim, kremy na zmarszczki podrożały, coraz mniej wyprzedaży było w okolicy, a królewnie coraz trudniej było ukryć pod zewnętrznymi pozorami to, że w środku coraz mniej wiary w siebie jest i w to, że będzie lepiej… coraz tęskniej wypatrywała oczy za kimś (mógłby być nawet stajenny, byleby tylko lepiej się poczuć), coraz bardziej nerwowo przeglądała kolorowe pisemka szukając sposobu jak zagłuszyć pustkę i potrzebę aby być uratowaną. któregoś pięknego dnia cud się zdarzył (księżniczka była świeżo po wizycie u kosmetyczki) i do drzwi wieży zapukał książę. serce księżniczki zabiło mocniej (w końcu się doczekała, wszystkie problemy znikną, jest wybawiciel) gdy królewicz patrzył na nią pięknymi brązowymi oczyskami i próbował złapać za rączkę… idylla jednak nie trwała zbyt długo, bo królewicz okazał się być królewiczem pełną gębą, zaczął więc przyglądać się księżniczce pod względem prawdziwości jej księżniczkowości – poprzedni królewicze wybaczeni? – hobby, pasja , zajęcie obecne? – emocje osobiste uporządkowane? – akceptacja i lubienie siebie? – finanse zamkowe w porządku? – plan na przyszłość księżniczkowego życia? im więcej pytał tym bardziej księżniczka pąsowiała bo uzmysłowiła sobie, że królewicz nie zjawił się po to aby ją uratować, ale aby ją kochać, aby stworzyć z nią prawdziwy związek na który ona zwyczajnie nie była gotowa. przez większość swojego księżniczkowego życia szukała sposobu na to jak znaleźć księcia, który się nią zajmie zapominając o tym, że sama musi mieć coś do zaoferowania, że musi się naprawdę czuć księżniczką aby nią być… królewicz mimo braku konkretów był bardzo wyrozumiały i zwalał wszystko na karb nieśmiałości księżniczki, ale ona z randki na randkę stawała się coraz bardziej nerwowa, niepewna, coraz więcej potwierdzeń tego, że “się nadaje” potrzebowała… zaczeła zasypywać królewicza dziesiątkami smsów o tym, że z wszystkiego jest skłonna zrezygnować, że całe życie na niego czekała, że niech tylko powie słowo… królewicz zrobił krok w tył przytłoczony odpowiedzialnością i tym, że królewna nonstop wisi na nim i domaga się uwagi co wywołało tylko zintensyfikowanie działań księżniczki i panikę, że straci to co z takim trudem upolowała… koniec końców królewicz się wycofał, postanowił spróbować w królestwie obok gdzie podobno księżniczki lubią siebie i pracują nad własnym poczuciem wartości i szczęściem, a nasza księżniczka? no cóż… pozostała ze świadomością, że albo uratuje samą siebie albo będzie wyglądać następnego księcia, który tak jak ona nie bardzo wierzy w siebie i szuka kogoś kto jego uratuje… ściskam wirtualnie, Ania Witowska
Uratowana księżniczka. Dzieci, na pewno pamiętacie historię złej królowej, czarownicy Zeldy, która zaczarowała swoją piękną córkę, księżniczkę Julię. Zła czarownica zamieniła ją w gołębicę, a księżniczka straciła moc rzucania zaklęć. Przez lata księżniczka Julia czekała na kogoś, kto ją uratuje.
Była raz sobie baaardzo zmęczona książka z bajkami. Najchętniej wsunęłaby się pod kołderkę i zasnęła twardym, zdrowym snem aż do rana, ale dzieci nie miały jeszcze ochoty na sen i żądały, by książka nadal je zabawiała. — Pokaż nam smoka, który zieje ogniem po same chmury! Chcemy śpiącą królewnę i całą armię krasnoludków, i morze z piratami, i Babę Jagę w chatce na kurzej łapce! – wołały jedno przez drugie i na wyścigi przewracały kartki, gniotąc je, a nawet rozdzierając. Wszyscy bohaterowie książki ziewali już tak mocno, że ledwie patrzyli na oczy, więc bajki wcale nie toczyły się tak, jak powinny. Baba Jaga wleciała na drzewo i nabiła sobie guza. Rozpłakała się straszliwie i zbudziła śpiącą królewnę, jeszcze zanim dotarł do niej królewicz. Zmęczone krasnoludki zaryglowały w swojej chatce drzwi, zaciągnęły zasłonki i tyle je widziano. A sennemu smokowi w czasie ziewania wpadła do paszczy równie śpiąca, a do tego mokra złota rybka i nie było mowy o jakimkolwiek zianiu ogniem. — Dziwne te bajki – odezwał się najstarszy z chłopców – Nigdy takich nie czytałem. — Ani ja – potwierdziła jego młodsza siostra. – Może powinniśmy im trochę podokuczać, żeby przyszły do siebie? Tego było książce za wiele. Zamknęła się z hukiem, wyrwała z rąk małych dręczycieli i wyfrunęła przez otwarte okno. Chwilę szybowała pod ciemnymi niebem, w końcu wypatrzyła niewielką ulicę, po której wolno toczyło się małe auto. Ostatkiem sił opadła na jego dach. Kierowca auta naturalnie usłyszał, że coś wylądowało mu nad głową, zjechał więc do krawężnika i wysiadł zobaczyć co się dzieje. — Książki spadają z nieba zamiast gwiazd? – zdziwił się w pierwszej chwili i nawet zadarł do góry głowę, żeby sprawdzić, czy na jednej się skończy. Niczego tam więcej nie dostrzegł, za to od razu zauważył, że książka z dachu musiała ostatnio sporo przejść. Miała pogiętą okładkę, kilka stron było przedartych na pół i wisiało na ostatnich zawiasach, i w ogóle sprawiała wrażenie, jakby była chora i wyczerpana. Kierowca auta był tatusiem pewnej małej dziewczynki i wiedział co nieco o książkach z bajkami. Nie zwlekając dłużej delikatnie zawinął ją w koc, schował za poły płaszcza i ruszył do domu. Czym i jak dokładnie leczył książkę przez pół nocy, nigdy się nie dowiemy, ale następnego ranka książka wyglądała prawie jak nowa! Tydzień później tata podarował ją swojej córeczce na urodziny. I tak kończy się bajka o baaardzo zmęczonej książce z bajkami, gdyż nasza bohaterka nigdy więcej nie miała powodów, by być zmęczona. Córeczka pana kierowcy wiedziała, że książkom jak ludziom należy się szacunek i że lubią, jeśli się je traktuje poważnie. Dlatego delikatnie przewracała w niej kartki, a po czytaniu odkładała na półkę, żeby bajki mogły odpocząć. Żeby Baba Jaga nie musiała więcej leczyć bolesnych guzów, smok ział pięknym pomarańczowym ogniem, a krasnoludki miały siłę sprzątać bajkowy las wesoło przy tym śpiewając.
Upadła na podłogę, ale szybko się podniosła i zaczęła rozglądać co mogłaby jeszcze zrobić. Złotowłosa zauważyła schody prowadzące w górę. Wybiegła więc po nich i weszła wprost do sypialni misiów. Stały tam 3 łóżka – największe w środku, średnie po prawej a małe po lewej jego stronie.
Pewnego razu była sobie księżniczka, która była zamknięta w wysokiej wieży! To była oczywiście bardzo piękna księżniczka! Została zamknięta w ponurym zamczysku przez złego smoka, bo ... hmm, może o tym później. Zamczysko wyglądało tak: Widok z wieży napawał strachem piękną księżniczkę, więc nic dziwnego, że bała się sama zejść: Wyglądała przez okienko z kratkami i wyczekiwała na przybycie królewicza, który by ją uwolnił: I królewicz przybył! Ale zamiast uwolnić księżniczkę zaczął sobie robić zdjęcia i o księżniczce zapomniał! Pewnie chciał się pochwalić na Facebook'u ... Więc księżniczka sama musiała pokonać groźnego smoka i się uwolnić. Najpierw odgryzła mu ucho a potem wyrzuciła do fosy: Tak, tak ... dzisiejsze księżniczki nie mogą liczyć na królewicza i same muszą radzić sobie ze smokiami! I jak Wam się podobała moja bajeczka? Epilog, czyli dlaczego księżniczka została zamknięta w wieży: Kilka godzin wcześniej księżniczka została przyłapana w niedwuznacznej sytuacji: I mimo, że z niewinną minką próbowała tłumaczyć, że to nie ona ... zapomniała, że w lewej rączce trzyma jeszcze obciążający dowód:
Bajeczki Babeczki. O księżniczce Mai cz.7 • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! • Oferta 14246871318
Piekna jak aniol, nie idzie lecz na nia spojrzy razem z nia klatwa, rzucona przed laty,szkarlatna litera- znamieniem szmaty,otula ksiezniczke niczym na nic makijaz, drogie mazidlo,Nocne koszmary budza ja z potem,Siniaki teraz- tresura z twarz blada i oczy martwe, w sercu nienawisc, to juz nie zarty!Dni uplywaja w zamknietej twierdzy,echem odbite sa lkania jej nedzy...Motto ksiezniczki: zyc dla pieniedzy! Autor: haseki Kategoria: Filozoficzne.